Uwielbiam pad thai!
Najsławniejszy i zdecydowanie najlepszy tajski makaron. Fantastyczna mieszanina składników sosu i odpowiednie dodatki gwarantują eksplozję smaków. Niepozorne elementy dają w połączeniu smak tak doskonały, że zapragniecie przygotowywać to danie codziennie.
Tegoroczne podróż pozwoliła mi na własnych kubkach smakowych przekonać się jak smakuje pad thai w swojej ojczyźnie. Niewielki bar umocowany przy rowerze, wok na dużym ogniu i widok na Wat Chalong – to tylko egzotyczny dodatek do tamtych wrażeń kulinarnych, które dostarczyła mi przygotowana porcja makaronu. Musiałam pokonać wiele tysięcy kilometrów, żeby na własnej skórze przekonać się, że przygotowywane wcześniej przeze mnie danie w niczym nie odbiega od tego, które gotowali dla mnie lokalni kucharze. Jedynej rzeczy, której nie dodaję do pad thaia, a oni dorzucali ją za każdym razem, to widok zachodzącego słońca oświetlającego bajecznie kolorowe buddyjskie świątynie, pod którymi złożone są kwiatowe łańcuchy, a parapety sanktuarium zajmują królewsko dumne koty. Właśnie dlatego ten przepis niewątpliwie stanowi dla mnie bilet powrotny do tego wspaniałego miejsca.
Ingredients
- 200g makaronu ryżowego
- 2 piersi z kurczaka
- 200g tofu
- 200g kiełków fasoli mung /w puszce/
- 150g orzeszków ziemnych niesolonych
- cebula dymka
- 1 żółtko
- 2 jajka
- łyżka oleju kokosowego
- sos:
- 8 łyżek sosu rybnego
- 4 łyżki soku z limonki
- 4 łyżki pasty tamaryndowej
- 5 łyżek cukru trzcinowego
- 2 łyżeczki sosu sriracha
Instructions
Składniki sosu wymieszać ze sobą. Kurczaka i tofu pokroić w kostkę. Na rozgrzany olej (najlepiej w woku) wlać jajka i roztrzepać. Dorzucić kurczaka i tofu i czekać aż do usmażenia kurczaka i zarumienienia tofu. Dodać odsączone kiełki i orzeszki oraz sos. Dokładnie wymieszać i wrzucić makaron. Pod koniec wymieszać z grubo posiekaną zieloną cebulką.
Żółtko roztrzepać w miseczce i cienkim strumieniem wylać na rozgrzaną patelnię cienko wysmarowaną olejem kokosowym, tak aby utworzyła się kratka. Poczekać aż żółtko się zetnie i przewrócić na drugą stronę. Kiedy będzie już rumiane, odłożyć do ostudzenia - możemy nim udekorować nasze danie.
Makaronu ryżowego nie gotujemy, tylko zalewamy wrzącą wodą i zostawiamy na ok, 5 minut. Po odcedzeniu dobrze jest przelać go parę razy zimną wodą.
37 komentarzy
[…] makaronów w azjatyckim stylu? Mój ulubiony przepis to zdecydowanie pad thai! Wykonany zgodnie z tym przepisem najbardziej przypomina ten, […]
[…] o Tajlandii już wkrótce! Oryginalny przepis na Pad Thai […]
[…] Oryginalny przepis na Pad Thai Tajskie krewetki w sosie z cytrusów Tajska zupa kokosowa Tajlandia 18 komentarzy 0 Facebook Twitter Google + Pinterest […]
Tajskie smaki sa zjawiskowe:)
To prawda 🙂
ah uwielbiam, choć jeszcze w Tajlandii nie byłam, ale liczę, że niedługo to się zmieni! a czy Tajowie nie dodają kolendry? dla mnie to podstawa pad thaia 😀
życzę Ci, żebyś wkrótce mogła zobaczyć ten wspaniały kraj 🙂
Co do kolendry – jeszcze nie spotkałam się z nią w pad thai, ale w innych daniach owszem 🙂
uwielbiam Pad Thai 🙂 czasami robię w domu 🙂
Super! Jest pyszny 🙂
Świetnie, że pojawił się ten przepis! Biedronka ma teraz tydzień azjatycki więc warto go wykorzystać 😉
Akurat trafiłam w dobrym momencie z przepisem 🙂
Wyśmienicie się prezentuje. Na sam widok robię się głodna 🙂
Nie ma co czekać, trzeba zrobić w domu 🙂
Świetna i niezwykle smakowita propozycja 😀 Mniam <3
To prawda 🙂 Polecam spróbować!
Uwielbiam takie oryginalne azjatyckie potrawy ! Pyszne 🙂
Pad Thai to zdecydowanie moje ulubione azjatyckie danie 🙂 Jest szczególnie dobry, bo łączy wszystkie te cudowne smaki 🙂
Ciekawe, egzotyczne danie i piękne wspomnienia 🙂
Nie sposób się nie zgodzić 🙂
Bardzo apetyczne danie, chętnie spróbuję 🙂
Powodzenia w przygotowaniu 🙂
Mniam, lubię egzotyczne dania, musiało być pysznie:)
Oczywiście, że było 🙂 Koniecznie wypróbuj!
Makaron ryżowy uwielbiam w każdej wersji! 😀
W Pad Thai jest najlepszy! 🙂
Uwielbiam kuchnię tajską!
Podróże w tamte rejony nauczyły mnie też tamtego smaku i twierdzę, że najlepiej smakuje na miejscu…
Twoje danie wygląda zachęcająco i chętnie bym je spróbowała.
To prawda, że najlepiej smakuje na miejscu 🙂 Ale warto czasami przywrócić piękne kulinarne wspomnienia we własnym domu 🙂
zjaaadłabym 😀
Polecam 🙂
Muszę kiedyś wypróbować 🙂
Koniecznie 😉
Uwielbiam Pad Thaia ale sama nigdy go nie przyrzadzalam, chyba czas najwyższy!
W takim razie na co czekasz? Do dzieła! 🙂
Ale pięknie opisujesz atmosferę tamtego miejsca 🙂 Bardzo zazdroszczę takich wspomnień.
Pad Thai nigdy nie jadłam, ale brzmi tak apetycznie, że na pewno się na niego skuszę, gdy zaopatrzę się w składniki sosu oraz makaron ryżowy i tofu 🙂
Tajlandia zrobiła na mnie takie wrażenie, że mogłabym o niej opowiadać godzinami 🙂
Składniki znajdziesz w tym tygodniu w markecie z owadem w kropeczki :)) Warto spróbować, jest pycha 🙂
Ale Ci zazdrościmy takich wspomnień!!! May nadzieję, że również takie będziemy mieć w niedalekiej przyszłości 🙂 Z chęcią porównamy nasze pierwsze mochi (wczoraj je robiłyśmy) z oryginałem robionym przez japońską panią domu a nie tym kupionym z pudełka xD
Przepis na Pad thai widziałyśmy wiele razy ale jeszcze go nie robiłyśmy… jeszcze! 😀
Najwyższy czas to zmienić – Pad Thai jest pycha!
Jadłam tajskie mochi i było wyśmienite – niedługo o tym napiszę 😉