Kto raz spróbował tajskiego dania, ten z pewnością pokocha tę kuchnię na zabój! Tajlandia to istne królestwo smaków, aromatów i kolorów. Połączenia tak idealne, że każde przygotowane danie nie pozwoli Wam już nigdy o sobie zapomnieć. Słodki, słony, kwaśny, pikantny – wszystkie te smaki są tak perfekcyjnie dawkowane, że szaleństwo kubków smakowych jest gwarantowane.
Zdecydowanie nie znajdziecie w tej kuchni zwykłych „sypkich” przypraw. Słony smak zapewnia sos rybny (niech Was nie odstraszy jego aromat – w potrawach nie jest wyczuwalny!) lub sos sojowy, pikantności dodaje ostry sos sriracha, a kwaśny smak to sprawa pasty z tamaryndowca. Popularne dodatki to również olej sezamowy, świeży imbir, tajska bazylia, trawa cytrynowa a także cynamon i kardamon. Dwie ostatnie wcale nie są, wbrew pozorom, dopełnieniem deserów ale również dań głównych – a najczęściej curry massaman.
Tajskie danie to przede wszystkim mieszanka tekstur różnych produktów – warzyw, owoców czy mięsa. Często spotykanymi dodatkami do makaronów, zup czy curry są przede wszystkim pędy bambusa, grzybki shiitake oraz kiełki soi.
Wieczorny targ, bo to na nim dzisiaj się skupimy, to stosy piętrzących się egzotycznych warzyw i owoców, które kuszą z oświetlonych ulicznych stoisk. Lokali sprzedawcy chętnie częstowali nas swoimi produktami, widząc nasze zdumienie niektórymi z nich. To nie jest typowe turystyczne miejsce. Wręcz przeciwnie, to zdecydowany punkt na mapie miasta przeznaczony przede wszystkim dla okolicznych mieszkańców, którzy zaopatrują się tutaj w świeże warzywa oraz owoce. Fascynujące wiklinowe koszyki kupujących, wypełnione po brzegi świeżymi produktami stanowiły dla mnie największą zagadkę – co smacznego powstanie z tych wszystkich dobroci?
Proste stoiska z cudnie zielonymi strąkami i świeżymi limonkami. |
Rambuthan – Kolczasty owoc w smaku bardzo przypominający litchi |
Korzeń topinamburu i tamaryndu, tajski bakłażan (thai eggplant), wiśniowy bakłażan (cherry eggplant) |
Liście szpinaku, bananowca, tamaryndu, sezamu, tajskiej bazylii, kaffiru i mięty |
Okra, tajskie bakłażany, kapusta pekińska, sałata, liście szpinaku |
Ząbki czosnku, wodne kasztany i korzenie kurkumy |
Ananasy w różnych rozmiarach 🙂 |
Stoisko pełne egzotycznych owoców – mango, marakuja, guawa, papaja, longan, mangostan,dragon fruit, durian, jackfruit, świeży kokos a nawet różne odmiany jabłek! |
jeszcze więcej owoców! |
Kolorowe baby bananas 🙂 |
Więcej o Tajlandii już wkrótce!
30 komentarzy
[…] >> CZĘŚĆ PIERWSZA << […]
aż Ci zazdroszczę:)
ileż smaków, te aromaty-wspaniała podróż 🙂
🙂
Jeej, jakie piękne zdjęcia! 🙂 a Tajlandia jest na mojej liście podrozniczej, ale na razie to tylko marzenia 🙁
Oby wkrótce się spełniły 🙂
Cudownie <3
🙂
Tajlandia jest na mojej liście marzeń właśnie ze względu na te kulinaria ?
Polecam! 🙂
Apetyczne zdjęcia:) Zazdroszczę wyprawy
🙂
Tajlandia już dawno za mną i to jeden z z najpiękniejszych kierunków, jakie poznałam.
Jedzenie bajkowe!
Najbardziej tam smakowały mi dania uliczne i te z wodnego targu.
Pozdrawiam!
Zgadzam się ze wszystkim 🙂 Na pewno wkrótce tam wrócę!
Cudownie! Tajlandia to moje marzenie 🙂 Muszę odkryć ją jak najszybciej. To prawdziwy raj dla miłośników dobrego jedzenia 😀
Zgadza się 🙂 Właśnie dlatego nie mogłam ominąć tego kraju 🙂
Wspaniałe miejsce 🙂 pobuszowałabym na takich stoiskach 🙂
🙂
Fantastyczne stragany, wszystkie owoce i warzywa przyciągają wzrok niesamowitym wyglądem 🙂
Zgadza się 🙂
O rany jaki raj dla podniebienia! Kupiłybyśmy chyba wszystkiego po troszeczku co by poznać każdy nowy smak 😀 Więcej takich wpisów a my zapraszamy na nasze pierwsze pandzie mochi 🙂
Już do Was zaglądam 🙂
Świetne zdjęcia ! tyle wspaniałych egzotycznych produktów i tyle różnych nowych smaków – zazdroszczę 😀
Degustowanie nowych smaków to moja ulubiona część każdej podróży 🙂
Potega smaku!
Prawda! 😉
Z chęcią bym odwiedziła te miejsce
Jeśli będziesz tylko miała okazję – nawet się nie zastanawiaj! Jest cudnie 🙂
Rety, jaka obfitość! Musiałabym opróżnić całą walizkę, żeby pójść na takie jedzeniowe zakupy – kupiłabym te aromatyczne przyprawy, pyszne owoce (no, chyba że Durian :P) i warzywa. Moja siostra była w Tajlandii i zachwycała się tamtejszymi smakami 🙂
Oj, jest czym się zachwycać! Sama przywiozłam ze sobą sporo przypraw i dodatków 🙂 Z owocami byłoby trudniej niestety…